Kiedy wchodzimy do restauracji, widok kelnera w ogóle nas nie dziwi: może czasami tylko jesteśmy zaskoczeni ich strojem (np. skąpo odzianymi kelnerkami poruszającymi się na wrotkach ☺) albo – nie daj Boże – przybrudzonym uniformem, który czasy świetności ma już dawno za sobą… A przecież czas spędzony w restauracji ma być przyjemnością, a taki nie będzie, jeżeli będę obsługiwana przez kelnera z poplamionymi mankietami (ale o rodzajach strojów kelnerskich i ogólnych zasadach napiszę za jakiś czas).
Ale skąd właściwie wzięli się kelnerzy? Może się wydawać, że istnieli od zawsze, np. już w starożytności podawali wykwintne dania władcom i wysoko postawionym notablom. Czy jednak na pewno było to kelnerowanie, a nie raczej służenie panom? W końcu usługiwanie przy stole było zadaniem niewolników, dla których ta praca nie była świadomym wyborem, lecz przymusem.
Musimy więc przenieść się do czasów powstania nowoczesnych restauracji, bo to właśnie w nich pojawili się kelnerzy w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. A te pojawiły się znacznie później, bo dopiero w połowie XVIII w. w Paryżu. Za pierwszą restaurację uznaje się tę założoną nieopodal Luwru w 1765 r. przez niejakiego Boulangera (początkowo serwowano w niej wyłącznie dania mięsne). Równocześnie pojawiła się potrzeba jak najlepszego obsłużenia gości, tak aby zyskać sobie lojalnych klientów: w ten sposób narodził się zawód kelnera. W tamtych czasach podawano potrawy zgodnie z serwisem francuskim: polega on na przyniesieniu wszystkich zamówionych dań w tym samym czasie. Później wykształciły się inne metody podawania do stołu: mniej lub bardziej eleganckie, dostosowane do rodzaju lokalu, zgromadzonych gości i okazji (ale to też dokładnie opiszę w kolejnym wpisie, bo warto się temu bliżej przyjrzeć ☺).
Pierwsze 100 lat historii kelnerstwa dotyczy wyłącznie mężczyzn – kobiety przez wiele lat nie mogły wykonywać tego zawodu, ale na szczęście zmieniło się to w drugiej połowie XIX w. Kelnerowanie przez płeć piękną stało się możliwe po raz pierwszy w Stanach Zjednoczonych, ale w Europie na szeroką skalę nastąpiło to dopiero po zakończeniu II wojny światowej. Swoją drogą, Stany Zjednoczone musiały dość długo czekać na swoją pierwszą restaurację, bo aż do 1827 r. – ponad 60 lat po tym, jak zaczęto serwować dania u Boulangera.
Prawdziwy boom na stołowanie się poza domem, a tym samym popyt na usługi kelnerskie, nastąpił na przełomie XIX i XX w.: przybywało wtedy restauracji, a zamożni goście bardzo chętnie spotykali się w nich i raczyli podniebienia różnymi smakołykami. W tym czasie kelnerzy cieszyli się dużym szacunkiem, ale musieli na niego zapracować: konieczne było bardzo dobre wychowanie, znajomość skomplikowanych zasad savoir-vivre’u, a także duża wiedza na temat serwowanych potraw. Kelnerzy nie tylko przyjmowali zamówienia i podawali dania, ale również doradzali w wyborze i starali się zapewnić gościom udany pobyt w restauracji. Już na samą myśl o takiej obsłudze wsiadłabym do wehikułu czasu i przeniosła się do magicznego XIX-wiecznego Paryża – nawet gdybym miała w tym celu założyć ciasny gorset, jak na damę w tamtych czasach przystało ☺ Ale mimo wszystko mam nadzieję, że nawet tu i teraz możemy znaleźć kelnerów spełniających najwyższe standardy!
Powodzenia w Waszych poszukiwaniach! Miłego dnia,
Iza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz