restauracje mają do wyboru kilka styli obsługi, więc czemu te najbardziej luksusowe oferują gościom właśnie obsługę kelnerską? Kelner jest wizytówką nie tylko kuchni, ale i całej restauracji. Jakie cechy powinien zatem posiadać kelner idealny?
- Wzbudzenie zaufania - jest to element niezbędny do budowania relacji. Pomaga traktować kelnera jako doradcę w wyborze dań, czy przewodnika po menu. Jest to ważne, ponieważ goście nie raz są niezdecydowani. Kelner idealny potrafi w trakcie krótkiej rozmowy zbadać potrzeby gościa i odpowiednio mu doradzić.
- Cierpliwość - to cnota i jedna z najważniejszych cech kelnera idealnego. Klienci bywają wybredni, ba…! nawet mocno upierdliwi, a jednak zadaniem obsługi jest zachowanie kamiennej twarzy i pełnego profesjonalizmu.
- Pozytywne nastawienie - można powiedzieć, że uśmiechnięty kelner to połowa sukcesu. Ważne jest aby zachowanie kelnera było prawdziwe, a uśmiech szczery :)
- Utrzymanie dystansu służbowego - rozmowa z klientem nie może się zmieniać w pogawędkę. Kelner powinien, więc przy tym być taktowny aby przerywając wydłużającą się rozmowę nie urazić klienta.
- Praca na wysokich obrotach - podstawą jest tu umiejętność organizacji pracy własnej. (Poprzedni wpis odnosił się właśnie do systemów pracy kelnerskiej.) Przy dużym ruchu każdy kelner czy menadżer może korzystać z narzędzi IT, ich zadaniem jest wsparcie - nie nadzór, czy zastąpienie gościom kontaktu z kelnerem.
- Znajomość języków obcych - umiejętność ta przydaje się szczególnie w miastach takich jak, Kraków czy Wrocław, gdzie ilość turystów zagranicznych jest naprawdę ogromna (przybliża ją poprzedni wpis). I w tym przypadku narzędzia IT oferują swą pomoc i umożliwiają zmianę wyświetlanego języka.
Powiem Wam szczerze, że większość pracowników sieci, która nas natchnęła do stworzenia eKelnera posiada powyższe cechy! Nie zmienia to faktu, że kropki nad ”i” tam nadal brak ;)
* Na portalach gastronomicznych natknęłam się na fragment książki pt. QBQ! The Question Behind the Question autorstwa Johna G. Millera.
Pan Miller opisuje zatłoczoną restaurację, w której jedyne wolne miejsce jakie klient znalazł, to taboret przy barze. Usiadł tam i czekał kilka minut na podejście obsługi. W końcu zaczepił go kelner wracający od stolika z tacą pełną brudnych naczyń:
- Przepraszam, czy ktoś podał już panu menu?
- Jeszcze nie, ale właściwie, to nie jest mi potrzebne. Chciałbym tylko zamówić sałatkę grecką i Diet Coke
- Przykro mi, ale nie serwujemy Coca-Coli tylko Pepsi - może być?
- W takim razie niech będzie tylko sałatka
Kelner zniknął w kuchni i za 2 minuty pojawił się z talerzem sałatki greckiej, po czym popędził do obsługiwanego przez siebie rewiru. Autor zadowolony przystąpił do konsumpcji, ale po chwili został ponownie zaczepiony przez tego samego kelnera, który wręczył mu szklankę i lodowatą butelkę Diet Coke
- Ale mówił pan, że nie serwujecie Coca-Coli?
- Bo nie serwujemy, ale skoro nie chciał pan Pepsi to uznałem, że naprawdę zależy panu na produkcie firmy Coca-Cola.
- Ale skąd ją pan wytrzasnął?
- Ze sklepu po drugiej stronie ulicy
- Nie mam jej na rachunku
- Nie szkodzi - to tylko $1, zapłaciłem z własnej kieszeni
- To bardzo miło, ale widzę jaki pan jest zabiegany - jak pan znalazł czas, żeby wyjść do sklepu?
- Nie znalazłem - wysłałem tam swojego kierownika
- a Ty jakiego pomocnika potrzebujesz? ;)
Pozdrawiam Iza